Norooz to Nowy Rok. Cofnęliśmy się 700 lat, żeby móc być świadkiem irańskiego sylwestra. Mogliśmy celebrować nadejście nowego roku 1393. W dodatku mamy tutaj styczeń, bo miesiące również są poprzesuwane względem naszego kalendarza.
[wp_ad_camp_1]
Shiraz jest wyjątkowym miastem dla Irańczyków i w tych dniach wielu z nich przybywa tutaj, żeby świętować Nowy Rok bawiąc się w parkach i pomieszkać trochę w namiotach. Te stanowią swoiste parkowe miasteczka. Ludzie śpią w nich, jedzą, gotują, palą szisze przez kilka dni. Zresztą nie tylko Shiraz wita świętujących, ale również i inne miasta. Takich podobnych „namiotowych osiedli” widzieliśmy kilka również w Bandar-abbas.






Tutejszy Nowy Rok bardzo nam przypomina polską Wielkanoc. W każdym sklepie, urzędzie wystawia się dekorację z obowiązkowymi symbolicznymi elementami – zabarwione jajka (jak nasze pisanki), orzechy, czosnek, owoce, przyprawy, określone rodzaje kwiatów, w tym żonkile i lalki ubrane w lokalne stroje. Tych wszystkich rzeczy musi być siedem i każde z nich musi rozpoczynać się na literę „s”. Zwą to tutaj Hawsin. Przyjaciół obdarowuje się słodyczami, żywymi czerwonymi rybkami i ptaszkami w klatkach. Nie znamy jednak symboliki owej litery „s” ani znaczenia zwierząt.
[wp_ad_camp_1]
O północy samej nocy „sylwestrowej” oczywiście odpala się sztuczne ognie i barwne race, strzela obowiązkowo z karabinów i świętuje na całego przez kolejne 5 dni. Całe rodziny podróżują z wielkimi pakunkami na samochodach do innych miast, spotykają się z innymi ludźmi, bawią się z nimi, dzielą pożywieniem. W Bandar-abbas ludzie spali nie tylko w namiotach, ale czasem po prostu przykryci kocami na chodnikach na rozłożonych wielkich dywanach. W Bandar-abbas było już bardzo ciepło, w ciągu dnia wręcz dla nas upalnie, więc swobodnie można było spać na samej trawie pod letnim kocem, oczywiście tylko wtedy jeśli lubi się towarzystwo komarów, których na południu Iranu o tej porze roku jest zatrzęsienie. Niestety w piąty dzień świąt plany świętowania pokrzyżowała Irańczykom wielka ulewa trwająca pół dnia i z ulic zrobiły się rzeki zbierające przydrożne śmieci i uciekające obładowane kocami i namiotami samochody.




2 thoughts on “Norooz”
Ależ niesamowicie! Dziękuję, że podzieliłaś się wrażeniami z tej wyjątkowej chwili. Bardzo mi się podoba!
Super pole namiotowe, prawie jak na Woodstock 🙂