Kalgoorlie
Największe ciężarówki świata wyglądają tak!
Największe ciężarówki świata wyglądają tak!
Jak ten czas szybko leci… Tak jakby wczoraj wsiedliśmy na pokład samolotu z Warszawy do Stambułu, żeby rozpocząć naszą rowerową podróż na Wschód. Bez większych planów, po prostu tak, jak nas koła w rowerach poniosą. Metą miała być Nowa Zelandia, ale dalej nie wiemy, jak to się skończy.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy otrzymaliśmy wiele nieśmiałych zapytań odnośnie możliwości pracy, pracy na czarno… Dzisiaj puszczamy do was oko – to co nielegalne, to nie my, ale opowiemy Wam historię Jasia i Małgosi, pary – która przyjechała do Australii, żeby zarobić na dalszą część podróży. Gdy Jaś i Małgosia wyjeżdżali z Polski wiedzieli, że […]
Bali było czystym przypadkiem w naszej podróży. Chcieliśmy przedłużyć pobyt w Australii, a najprostszym na to sposobem jest wyjazd gdzieś, gdzie jest blisko, a bilety lotnicze tanie, a następnie powrót z nową darmową wizą. Wybór padł na Bali – miejsce częstych wakacyjnych odwiedzin Australijczyków. Początkowo mieliśmy chrapkę na Nową Zelandię, ale pomysł szybko upadł. Koszt […]
Na pewno słyszeliście o Kubie Rozpruwaczu, a czy ktoś coś wie o Ericu Edgarze Cooke’u? No właśnie, my do niedawna też nie wiedzieliśmy o jego istnieniu. A w Perth jest prawdziwą legendą, sprawił, że matki tego spokojnego miasta zamykały swe córki w pokojach na klucz, a ojcowie barykadowali drzwi na noc. Swoją karierę zaczął od […]
Północne wybrzeże Zachodniej Australii dysponuje mnogością atrakcji, od kolorowych raf z rekinami, przez półpustynne krajobrazy, po busze z wysokimi eukaliptusami. Jadąc wzdłuż wybrzeża można zatrzymać się gdziekolwiek i otworzyć szeroko oczy ze zdziwienia, a nawet zachwytu. Po drodze na Północ ciągle mija się parki narodowe zapraszające na jakieś naturalne widowisko. W jednych wchodzi się w […]
Pogoda nas rozpieszcza w Australii. Dużo orzeźwiająco pada, a słońce, wypalające wszystko, co stanie na jego drodze, często zakrywają dziwne, siwe chmury. W takich warunkach łatwiej kosić trawę, ale jeszcze przyjemniej eksploruje południowo-zachodnie wybrzeże. Bo nawet wtedy, gdy nie jesteśmy obciążeni tak bardzo pracą na farmie, nie zapominamy, że kontynent wzywa i nie wypadałoby utknąć […]
Perth to podobno jedno z najbardziej odizolowanych miast na świecie. Wokół niego roztacza się busz, a im dalej na wschód, tym busz przechodzi w palące słońcem pustynie. Nie jest to metropolia, ale rozciąga się na wiele kilometrów wzdłuż i wszerz wciągając po kolei mniejsze skupiska ludzkie na obrzeżach. Poszczególne dzielnice dobrze są ze sobą skomunikowane, […]
Sponsorem dzisiejszego wpisu są nasi rodzice, nie było tygodnia żebyśmy nie słyszeli od nich pytania: „Kiedy będzie następny wpis?” No to startujemy, tylko od czego zacząć po miesiącu ciszy? Zacznijmy od początku. Dojrzewaliśmy do decyzji o szybkim skoku do Australii przez całą naszą wędrówkę z plecakami przez Himalaje. Kraina kangurów była trochę nie po drodze, […]
Było ono wyjątkowo mało wesołe, bo pomimo ekscytacji tak często towarzyszącej kolejnym wyjazdom, musieliśmy zostawić w Nepalu tyle dobrych emocji i wrażeń. A najwięcej ich skupiało się wokół ludzi. Kathmandu to nieznośna i hałaśliwa stolica, ale okazuje się, że jeśli się tam trochę pomieszka, potrafi odsłonić swe lepsze oblicze.
Pożegnaliśmy lodowiec i ruszyliśmy w dół. Najpierw do Pheriche, potem od razu do Namche Bazaar. Pogoda, będąc łaskawa podczas trekingu w kierunku Gorak Shep, tym razem obdarowała nas nieprzerwanym deszczem. Do Namche dotarliśmy przemoczeni do suchej nitki.
Pędziliśmy do Gorak Shep (5140 m n.p.m.) jak na skrzydłach. Zmęczeni, obolali, ale szczęśliwi dotarliśmy do jednego z pensjonatów. Rzuciliśmy nasze ukrwione od ciągłego chodu ciała-kłody na łóżka by nabrały sił na kolejne wysokości.
Na głowie łatwiej niż na plecach? Oczywiście. Sherpowie i Nepalczycy wolą nieść plecaki na głowie niż na plecach, nie mogliśmy się nadziwić temu. Szelka na czoło i jazda do góry 😉
Lukla, spośród wszystkich miejscowości na szlaku, była miejscem, do którego chyba najbardziej pragnęliśmy dojść – idąc w stronę Base Campu, jak i wracając. W pierwszą stronę ciągle nam się oddalała. Szczerze nie znosiliśmy tego miasta, ale nienawiść wkrótce zamieniła się w miłość, zwłaszcza w drodze powrotnej.
Mały przerywnik między kolejnymi wpisami z trekingu. I żeby nie było, że narzekamy na Nepalczyków 😉 Ot kolejna historia z drogi wzięta. Należy wspomnieć, że nasz rozmówca był po kilku głębszych szklaneczkach raksi 😉